Poranek w domu Legów był tym razem
dosyć spokojny. W czasie, kiedy Vincent jadł śniadanie, ja obudziłem małą i
pomogłem jej się ubrać. Zeszliśmy na dół do kuchni. Dziewczynka wdrapała się na
stołek i usiadła obok brata.
- Co chcesz na śniadanie? – zapytałem.
-Nie chce śniadania!- protestowała dziewczynka.
-Musisz zjeść śniadanie. To
najważniejszy posiłek dnia. – odparł Vincent.
-A co powiesz na mleko i ciasteczka? –
zaproponowałem.
- Tak! Chce mleko i ciasteczka. – ucieszyła się.
Nasypałem do miski płatki w kształcie ciastek,
zalałem mlekiem i podałem Niko. Dla siebie też takie zrobiłem. Dziewczynka
zajadała aż jej się uszy trzęsły. Nagle usłyszałem, że ktoś otwiera drzwi:
-
Wróciłem! – krzyknął ktoś. Miał bardzo znajomy głos. – Jest ktoś w domu?
-
Tatuś! – ucieszyła się mała i pobiegła do drzwi.Za nią poszedł Vincent.
-
Jest moje słoneczko. – powiedział mężczyzna. – Co robiłaś jak mnie nie było?
-
Jadłam mleko i ciasteczka ze świ… - przerwała zakrywając usta.
-
Z kim? – zapytał.
-
Z naszym kuzynem. – powiedział Vincent. – Zajmuje się nią, kiedy mama jest w
pracy. Nawet dzisiaj tu jest. Mikołaj chodź tu!
Wyszedłem na korytarz. Oprócz mojego
kuzynostwa stał tam potężny mężczyzna. Miał brązowe oczy i włosy oraz
kwadratową szczękę. Ubrany był w szary garnitur i białą koszulę a w ręce
trzymał czarną walizkę. Wyglądał prawie jak mój ojciec za życia. Jedyna różnica
były oczywiście włosy. Stanąłem jak wryty. On także.
-
Tego już za wiele. - mruknąłem.
-
Zapewne jesteś synem Rozalii. – powiedział ze zwątpieniem. – Alex mówiła mi o
tobie przez telefon. Miło mi cie poznać.
-
Mi też. – odpowiedziałem.
Później skończyliśmy jeść śniadanie i
poszedłem do domu. Nie chciałem tam zbyt długo siedzieć. Czułem się co najmniej
dziwnie.
Minęła połowa ferii. Spędziłem je bardzo
spokojnie w domu ciotki. Postanowiłem postąpić zgodnie z radą przyjaciela i
otworzyć pamiętnik ojca przy pomocy magii. Najpierw całkowicie pokrył się
lodem, lecz po chwili odmarzł i otworzył się. Do pierwszej strony przyczepiony
był list:
Kochany synku.
Jeśli to czytasz znaczy, że umiesz już posługiwać
się magią i otworzyłeś mój dziennik, a ja odszedłem z tego świata. Bardzo mi
przykro, że nie zdążyłem Ci nic powiedzieć, ale obiecałem twojej matce, że niczego
się nie dowiesz przed twoim pierwszym dniem w Wand Highschool.
Pewnie zastanawiasz się dlaczego nie
żyję. Otóż pewien wilkołak znał moja tożsamość jako świętego Mikołaja. Niestety
nienawidzi on wszystkich, którzy nie są wilkołakami. Wykorzystując to, że potrafi
manipulować ludzkimi umysłami zmusił mnie do samobójstwa. Normalnie powinienem
tego nie pamiętać, ale na moje szczęście tak się nie stało. Kazałem Ci wyjść z
domu po to żebyś nie próbował mnie powstrzymać. Bowiem dostałem także polecenie,
aby pozbyć się każdego, kto chciałby mi przeszkodzić. Zostawiam tobie ten dziennik,
ponieważ zawarłem w nim bardzo wiele rzeczy, które powinieneś wiedzieć. Mam szczerą
nadzieję, że uda ci się powstrzymać tego wilkołaka przed dalszym czynieniem
zła. Nazywał on się Wielkim Władcą Umysłów.
Wierzę w ciebie.
Zawszę Cie kochałem.
Kochający ojciec
Mikołaj Foot
senior.
Pamiętnik był pełen rzeczy, które już
wiedziałem i takich, o których nie chciałem wiedzieć. Niektóre momenty
sprawiały, że łzy same spływały po policzkach. Jedną z nich była tajemnica
śmierci mojej matki. Zmarła ona w dniu, w którym się urodziłem, lecz nie przy
porodzie. Ona została zamordowana. Sprawcą był właśnie tajemniczy wilkołak.
Po jakimś czasie zauważyłem, że kilka stron
jest sklejonych. Na szczęście udało się je rozkleić nie niszcząc przy tym
stron. Znajdował się na nich bardzo ciekawy wpis:
Po wielu latach rozłąki spotkałem swojego
brata w najmniej spodziewanym miejscu i czasie. Na swoim własnym ślubie. Była to
podwójna ceremonia. Rozii chciała brać ślub w ten sam dzień co jej siostra bliźniaczka.
Przecierałem oczy ze zdumienia, kiedy ujrzałem Nicolasa, jako drugiego pana
młodego. Zauważył, że go rozpoznałem i unikał mnie przez cały dzień. Nie tylko
mnie. Ukrywał się także przed tatą i Niki.
Nie wierzyłem w to, co przeczytałem,
ale było to logiczne wyjaśnienie porannej sytuacji oraz tak ogromnego
podobieństwa między mną a Vincentem. Nie tylko nasze matki, ale także ojcowie
to bliźnięta. Ile jeszcze sekretów posiada moja rodzina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz