poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Pierwsze lekcje

Kolejna częćś przygód Mikołaja i kilka moich dzieł.




            Po kilku dniach rozpoczął się rok szkolny. Na ceremonii witającej nowych uczniów każdy dostał przepustkę pozwalającą na swobodne wychodzenie i wchodzenie na teren szkoły. Później dali nam czas wolny do końca dnia.
            Drugiego września odbyły się pierwsze zajęcia. Zastanawiałem się jak mogą wyglądać lekcje w takiej szkole jak ta. Nie mogłem się już doczekać. Wchodząc do klasy zauważyłem Artiego i Lili. Naprawdę ucieszyłem cię, że jesteśmy w tej samej klasie. Przez te kilka dni polubiłem ich. Zajęcia zaczęły się od wzajemnego poznania się. Łącznie ze mną w mojej klasie były cztery osoby spośród legendarnej szóstki. Byli to Amanda Grant (potwór z Loch Ness), Andrea Sange (Dracula) oraz Pablo Chupacabra ( tak naprawdę jego nazwisko brzmi Torro). Kiedy już wszyscy się poznaliśmy nasz wychowawca, profesor Syriusz Lupin, zabrał nas do parku za szkołą. Tłumaczył nam kogo przedstawiają posągi. Był wysokim wilkołakiem z brązowymi, długimi włosami i fikuśnym wąsikiem. Jak każdy nauczyciel w tej szkole nosił okulary, które w jakiś dziwny sposób zmieniały kolor oczu na niebieski.Pod koniec spaceru odwrócił się do nas i powidział:
- Wyrzeźbione zostały tu prawdziwe legendy – mówił. – Gdy ktoś z szóstki oficjalnie obejmuje swoje stanowisko pojawia tu się jego wizerunek taka już jest tradycja.
- A co się dzieje przy tamtej rzeźbie? – zapytała nauczyciela, Lili.
- Graweruje napis. Kiedy ktoś rezygnuje lub umiera pod jego podobizną piszemy ile lat przepracował. Pewnie słyszeliście ostatnio o śmierci Yeti.
Podeszliśmy bliżej. Tak jak myślałem pomnik przedstawiał mojego ojca. Wyglądał prawie jak prawdziwy. Ledwo powstrzymałem łzy. Rzeźbiarz skończył pracę i odszedł. W postumencie został wyryty napis. Przepracował ciężko prawie 18 lat. Może właśnie przez to nigdy nie miał dla mnie czasu. Ale to nie był powód żebym mu wybaczył. Nic nie powinno być dla niego ważniejsze od własnego syna. Szczególnie, że miałem tylko jego. Moja matka zmarła w dniu, w którym się urodziłem. Nieopodal zauważyłem jeszcze jeden postument. Był pusty. Profesor powiedział, że tu będzie rzeżba koloenego Yeti. To moje miejsce.
            Kolejne lekcje odbyły się jak w normalnej szkole. Bardzo się zawiodłem, ale tak jest nawet lepiej. Wtedy naprawdę czułem się sobą. Nagła zmiana zaszła na popołudniowych lekcjach. Odbywały się one w szkolnych podziemiach. Były to zajęcia z teorii o raz praktyki magicznej. Prowadziła je sama pani dyrektor. Najpierw oceniała, jakiego rodzaju moc magiczną ktoś posiada. Chociaż moim zdaniem po prostu nas wąchała. Chupacabra oraz wilkołaki mają lepszy węch niż ludzie i są wstanie czuć zapachy tak jak psy. Każdy czarodziej pachnie tym, co reprezentuje swoją mocą. Na przykład Pablo pachnie jak kurz i włada magią pyłów, Andrea ma zapach lasu i jest czarodziejką drzew, a Amanda pachnąca jak kamień posiada władzę nad skałami.  Kiedy nadeszła kolej Artiego, zatrzymała się na chwile spojrzała na nas i powiedziała:
            - Z waszą trójką jest problem. Wy w ogóle nie macie zapachu.
            - To jest możliwe. – zapytałem.
            - Oczywiście, że tak. Dzieje się tak, gdy czyjaś magia dotyczy czegoś bez zapachowego. – odpowiedziała patrząc na mnie krzywo.
            - Rozumiem.
Następnie odbyły się pierwsze ćwiczenia. Mieliśmy zgromadzić naszą energię w dłoniach i uwolnić ją. Nie udało mi się, co nie było żadną niespodzianką. Pani dyrektor powiedziała mi, że moc czarodzieja budzi się najpóźniej miesiąc przed jego szesnastymi urodzinami, więc mam jeszcze dużo czasu. Arturowi poszło lepiej niż mi. Jego mocą jest wiatr, ale wywołał tylko lekką bryzę. Byliśmy najgorsi w całej klasie. Lili w odróżnieniu od nas szło wyśmienicie. Swoją magią wody spowodowała małą powódź.

 Na tym skończyły się zajęcia w moim pierwszym dniu w Wand Highschool. Ciekaw jestem co przyniesie jutro. Oby było lepsze niż dzisiaj.




Od lewej: Lili, Arti i Mikołaj w szkolnych mundurkach


Mikołaj <3


Stolik legendarnej szóstki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Opowieści Kattys , Blogger