Czy to nie cudowne, że rozdział 26-ty dodaję właśnie dwudziestego szóstego?
Zapraszam do czytania!
Zapraszam do czytania!
Tuż
przed moim nosem stał wysoki chłopak z brązowymi włosami. W ręce
trzymał coś na kształt holograficznej tarczy, którą odbił atak
Kate. Jednak ważniejsze były plecy, z których wyrastała para
silnych, brązowych skrzydeł. Za to najważniejsza stała się jego
twarz, kiedy w końcu odwrócił się do mnie. Była to najbardziej
znajoma twarz na świecie. Te kochane oczy nieokreślonego koloru, a
raczej tylko jedno, bo lewe było zakryte opaską.
-
R... Rikuś... - wyjęknęłam ze łzami w oczach.
-
Ile razy mam ci powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywała? -
uśmiechnął się do mnie. - Przyniosłem ci książkę, którą
chciałaś pożyczyć.
W
tamtym momencie rzucił w moim kierunku, grubą, 500-stronicową
książkę. Złapałam ja szybko, żeby nie oberwać w twarz.
Popatrzyłam na okładkę. Było na niej dwóch pięknych chłopaków:
jeden miał jasne, proste włosy oraz zielone oczy, drugi: czarne,
kręcone włosy i błękitne oczy a także białe jak śnieg
skrzydła. Przeczytałam tytuł: „How to become an Angel”.
Spojrzałam znów na Patryka. Naprawdę wyglądał jak anioł. „Ta
książka naprawdę działa” - pomyślałam.
-
Bardzo mi miło, że wymieniacie się moją książką, ale mamy tu
wojnę. - przerwała nam Kate. - Okażcie choć trochę
zainteresowania.
-
Wiesz... - mruknął nagle nasz „morderczy kosmita z sąsiedztwa”
- mogłaś ich zabić kiedy nie zwracali na ciebie uwagi. Musisz się
jeszcze wiele nauczyć Michael.
-
Mówi morderca, którego ofiara żyje i ma się doskonale. - zgasiła
do dziewczyna. - Myślałam, że jesteś twardszy Olek.
-
Ej... - powiedział nagle Pati i obaj stali sobie obok Kate jak
gdyby nigdy nic. - Wcale nie mam się doskonale. - wskazał na
opaskę. - Straciłem oko! A to było moje ulubione oko.
-
A ja myślałam, że po prostu zostałeś piratem... - powiedziała
dziewczyna nie okazując nawet krzty zainteresowania.
-
To też. - uśmiechnął się radośnie Patryk.
-
W każdym razie... - Kate spojrzała na mnie pomiędzy głowami
chłopaków. - Z wami u boku ona będzie niepokonana... chyba, że
wcielę w życie mój plan zanim mnie dorwiecie.
Po
tych słowach dziewczyna oślepiła nas zielonym światłem i
zniknęła. Staliśmy bezmyślnie przez chwilę, nie wiedząc co ze
sobą zrobić. Później udaliśmy się do szkoły, gdzie spotkaliśmy
pana Artura. Mężczyzna wyjaśnił nam pokrótce jak doszło do
ataku na miasto i powiedział w jakiej sytuacji się znaleźliśmy.
Zaraz po tym przyszedł czas na zadanie najważniejszych pytań.
-
Patryku, jak to możliwe, że wciąż żyjesz? - zapytał nagle pan
Artur.
-
Chyba będzie lepiej, jeśli ja odpowiem na to pytanie. - zamiast
Patryka odpowiedział Olek. - W końcu to ja jestem jego niedoszłym
zabójcą.
-
To mów! - popędzałam chłopaka.
-
Cóż... zacznę od tego, że broń, z której do niego strzelałem,
nie jest w stanie praktycznie zrobić krzywdy. - mówił zerkając na
swojego przyjaciela. - Chyba, że trafi się w oko.
-
Tego już się wszyscy domyślili. - przerwał mu z wyrzutem Patryk.
-
Dobra... Moim zadaniem było zebranie informacji o zwykłych
ludziach z tej planety. Warunek był jeden: obiekt moich badań
musiał być ZWYCZAJNY. Już miałem zabierać się do rozcięcia
go... a temu musiały wyrosnąć skrzydła! Cały mój plan poszedł
w... - zatrzymał się na chwilę. - na marne...
-
Nie moja wina, że jestem jaki jestem... - mruknął Patryk z
dezaprobatą. Po prostu strzelił focha.
-
Właśnie Pati... jak to jest, że masz skrzydełka? - Olek mówił
do niego szturchając go co chwilę. - W końcu mi nie powiedziałeś.
No dalej, mów!
-
Chłopcze, czy ty... - zaczął niezręcznie pan Artur Holmes. - Czy
jesteś dzieckiem człowieka i magicznego konia?
-
To brzmi okropnie... - mruknęliśmy z Olkiem.
-
A nawet jeśli... - Pati mówił smętnie. - I tak nic pan nie
zmieni. I niech nie myśli sobie pan, że uznam cię za mojego króla!
-
Czyli tak. - stwierdziliśmy zgodnie.
-
Patryku, opowiesz nam o tym? - zaproponował mężczyzna, chwytając
chłopaka za ramię. - Może wtedy będzie Ci choć odrobinę lżej.
-
Mój ojciec, ma na imię Jeremi. Jest pegazem i byłym ochroniarzem
Twojej matki. - powiedział brunet patrząc w oczy dorosłemu. -
Pewnego wieczoru zgwałcił moją matkę.
Zamurowało
nas. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy. Rozumiem jego ojciec
pegazem... ale żeby gwałt?! Usiedliśmy wokół niego. Byliśmy w
gabinecie dyrektora. Daliśmy odetchnąć Rikusiowi. Widzieliśmy ile
kosztowało go wyduszenie z siebie tej przerażającej, dziwacznej,
niezrozumiałej prawdy. Cały czas próbowałam nie wyobrażać sobie
pegaza gwałcącego kobietę, ale to było zbyt dziwaczne, żeby o
tym nie myśleć. W końcu chłopak westchnął ciężko i
kontynuował:
-
Mama opowiadała mi, że nie miała na początku pojęcia kim on
był. - - - Najpierw postawił jej kilka drinków w barze. Później
zaproponował, że odprowadzi ją do domu. Był od niej starszy o
jakieś dziesięć lat. Nie miała pojęcia, że zacznie się do niej
dobierać tuż przed jej domem....
-
Wiesz, że nie musiałeś opowiadać z takimi szczegółami. -
zaśmiał się Olek, klepiąc Patryka po plecach. - Wystarczyło nam
wiedzieć, że jesteś w połowie koniem.
-
Pegazem. - poprawił go chłopak. - Pamiętasz skrzydła?
-
Z tymi skrzydłami, przez chwilę myślałam, że mam przed sobą
anioła. - powiedziałam przybliżając się do niego.
-
On aniołem? - Olek nie dowierzał. - Chyba upadłym... przez jego
wygłupy nie mam już wstępu do najważniejszych miejsc we
wszechświecie.
-
To po coś go zabierał? - pan Holmes się zaśmiał. - mogłeś nam
go oddać od razu jak się zorientowałeś, że nie jest zwyczajny.
-
Mówcie sobie co chcecie. Dla mnie Rikuś, jesteś aniołem. -
powiedziałam delikatnie dotykając twarzy Patryka. - Moim aniołem
stróżem...
Po
tych słowach delikatnie go pocałowałam. Tylko musnęłam jego usta
moimi. Tymczasem on złapał mnie z całych sił, przytulił i
namiętnie pocałował. Wydawało mi się, ze trwało to wieki. A i
tak to było za krótkie. Po tak długiej rozłące szepnął mi
tylko do ucha „Wygląda na to, że jednak wygrałem...”
Rozdział został napisany ze specjalnymi życzeniami dla Pati!Wszystkiego najlepszego!
Mamy dla ciebie pytanie za 100 punktów:
"Czy byłabyś zainteresowana przeczytaniem książki, której tytuł został wymieniony w rozdziale, a która obecnie jeszcze nie istnieje?"
Mamy dla ciebie pytanie za 100 punktów:
"Czy byłabyś zainteresowana przeczytaniem książki, której tytuł został wymieniony w rozdziale, a która obecnie jeszcze nie istnieje?"
Oczywiscie ze tak! Czekam az sie pojawi! I mam nadzieje,ze bedzie zarabista!!! Dziekuje za życzenia!
OdpowiedzUsuń